Wczytuję dane...

Sukces pisany rzęsami

Choć miała zostać kosmetologiem,  już od ponad 9. lat zajmuje się profesjonalną stylizacją rzęs. To właśnie na studiach trafiła na kurs przedłużania rzęs i postanowiła w tej dziedzinie się rozwijać. Jak mówi, głównym powodem był natychmiastowy efekt “wow” i szczera radość na twarzy klientek. Dlatego zaryzykowała i założyła własną działalność. Katarzyna Barth, Instruktor Noble Lashes opowie o swojej drodze do sukcesu, na który ciężko pracowała, ale dziś czuje wielką radość, z tego, co osiągnęła.

 

Noble Lashes: Piękne rzęsy to marzenie wielu kobiet. Czy było to też Pani marzenie?

 

Katarzyna Barth: Zdecydowanie tak, ale ja przedłużyłam sobie rzęsy długo po tym, jak zrobiłam pierwsze szkolenie. Dziś pewnie sobie to trudno wyobrazić, ale nie miał mi kto wykonać stylizacji. Zaczynałam, gdy ta branża zaczynała się rozwijać i dopiero dwa lata później poznałam stylistkę, która mi wykonała stylizację, a ja jej.

 

MODA NA PIĘKNE RZĘSY SZYBKO PRZYSZŁA

 

Noble Lashes: To znaczy, że wówczas nie miała Pani konkurencji?

 

Katarzyna Barth: Konkurencji faktycznie nie było w moim mieście, jednak to nie oznacza, że na początku był tłumy chętnych. Gdy zaczynałam, były może raptem dwie klientki tygodniowo. Współpracowałam wtedy z gabinetami i przychodziłam do pracy, jak była umówiona klientka. Jednak moda na piękne rzęsy szybko przyszła do Nowego Sącza i okazało się, że nie mam czasu, żeby przyjąć wszystkie chętne panie. Wówczas pracowałam po 12-14 godzin dziennie, bo wiadomo, że o klienta trzeba dbać.

 

Noble Lashes: Dlatego zdecydowała się Pani na założenie własnej firmy?

 

Katarzyna Barth: Tak, wynajęłam bardzo malutki pokoik i zaczęłam swoją działalność. Klientek natomiast przybywało i nawet nie spodziewałam się, że moja firma tak błyskawicznie się rozwinie. Przyszedł moment, że w sumie całe dnie pracowałam, w domu również, ponieważ jeszcze oddzwaniałam do klientek, które w ciągu dnia dzwoniły.

 Zabieg pzredłużania rzęs, Instruktor Noble Lashes 

 JESTEM NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE

 

Noble Lashes: Można zatem chyba stwierdzić, że Pani największym problemem był brak czasu?

 

Katarzyna Barth: Ja nie widziałam żadnych problemów. Myślałam, że jestem najszczęśliwsza na świecie, bo mam tak cudowną pracę i tak bardzo poszczęściło mi się w życiu. Jednak faktycznie brak czasu na cokolwiek innego był problemem. Kiedy już właściwie nie miałam siły, postanowiłam zatrudnić kogoś do pomocy. Obecnie pracują ze mną jeszcze trzy stylistki i jestem z nich bardzo dumna. Nie radziłam sobie również z takimi rzeczami jak Facebook, czy prowadzenie strony internetowej, dlatego ówcześnie mój narzeczony, a teraz mąż, pomógł mi w tym.

 

Noble Lashes: Jak obserwujemy rynek, to bardzo często mężowie wspierają swoje żony w prowadzeniu działalności i z czasem tworzą się firmy rodzinne...

 

Katarzyna Barth: Tak stało się i w moim przypadku. Rozszerzyliśmy działalność o sprzedaż produktów Noble Lashes. Mąż zajął się prowadzeniem sklepu, który dzięki temu, że szkolę stylistki, szybko zaczął się również rozwijać. Mój mąż świetnie się w tej branży odnalazł, ponieważ jak wracałam do domu, to dzieliłam się z nim opowieściami o stylizacjach, których z dużą cierpliwością i zainteresowaniem słuchał. Tak więc był bardzo dobrze przygotowany merytorycznie, aby zająć się branżą rzęs.

 

Noble Lashes: Pani interes kwitnie, ale nie każdemu udaje się w tej branży osiągnąć spektakularny sukces. Co powoduje, że klientki wciąż wracają do Pani?

 Stylizacja rzęs Noble Lashes

ZABIEG JEST UZALEŻNIAJĄCY

 

Katarzyna Barth: Przypuszczam, że decydujący wpływ na to, ma wysoka jakość usług. Należy wspomnieć, że zabieg jest po prostu uzależniający, więc klientkom ciężko się rozstać z pięknymi rzęsami. Oprócz jakości wykonanej usługi bardzo ważne jest nasze podejście do zawodu. Ja w pracę wkładam ogromne serce, o każdą klientkę dbam, zależy mi, żeby każda kobieta wychodziła ode mnie z gabinetu bardzo zadowolona. Staram się również dopasować do klienta, tak aby wiedział, że zawsze może zmienić termin, jak coś nagle się wydarzy. Powinniśmy również nauczyć się słuchać potrzeb osób, które do nas przychodzą na zabieg. Innymi słowy, należy “wyczuć”, czy klient chce podczas stylizacji rozmawiać, czy woli się zrelaksować. Bardzo często panie podczas zabiegu śpią i są jeszcze bardziej zadowolone, ponieważ mają piękną stylizację rzęs i dodatkowo odpoczęły od codziennych trudów. Mam poczucie, że dzięki takiemu podejściu, klientki nas lubią, czują się tu dobrze i zostają z nami.